Sól peklująca - obalamy mity
Zacznijmy od początku: czym jest peklowanie?
To po prostu metoda konserwowania żywności, która jest używana od wielu wieków. To dzięki temu wynalazkowi możemy cieszyć się np. wędlinami znacznie dłużej. Sól peklująca, która zawarta jest w solance, wpływa nie tylko na smak mięsa czy kolor, ale utrwala również jego zapach i właśnie przede wszystkim wydłuża trwałość wyrobów. Dlaczego wzbudza tak wiele kontrowersji? Skład tego dodatku drastycznie zmienił się na przestrzeni lat, a zalety jego stosowania jeszcze bardziej przewyższają wady niż kiedyś.
Czym sól peklująca różni się od zwykłej soli?
Zwykłą solą możemy doprawić codzienny posiłek, natomiast sól peklująca może być wykorzystywana jedynie do kąpieli solankowej. Wynika to przede wszystkim z dodatku azotynów lub azotanów (zazwyczaj sodu i potasu). Czy to oznacza, że nie jest zdrowa? Ani trochę. Skład peklosoli to zazwyczaj aż 99 do nawet 99,5% zwykłej soli kuchennej i od 0,5 do 1% np. azotynu sodu. Dlatego wbrew pozorom sól peklowa i zwykła nie różnią się od siebie aż tak bardzo. W obu przypadkach solanka sprawia, że poddawane obróbce składniki będą miały słony smak i pozbawione zostaną nadmiaru wody. Natomiast sól peklująca, wzbogacona wspomnianym dodatkiem, działa znacznie szybciej, ale przede wszystkim działa też bakteriostatycznie, czyli zapobiega namnażaniu się groźnych dla zdrowia drobnoustrojów.
Czy używanie peklosoli jest konieczne?
A może w zupełności wystarczy zwykła sól kuchenna? Tak jak wspomnieliśmy wcześniej: oba te składniki podbijają smak potraw, pomagają w usunięciu nadmiaru wody z potrawy, natomiast sól kuchenna w przeciwieństwie do soli peklowej nie zatrzymuje namnażania się bakterii. Spożywanie produktów, które mają w swoim składzie peklosól, nie jest szkodliwe — wręcz przeciwnie — wpływa ona na ochronę danego wyrobu, minimalizując tym samym ryzyko zatrucia.